wtorek, 19 maja 2015

Szczerbatek

Długo nie pisałam, bo choć w szkole mamy trochę więcej luzu (trzecie klasy piszą matury), to roboty  mam "jakby" więcej :D W natłoku wszystkiego znalazłam jednak trochę czasu na sfotografowanie mojego smoka. Mam nadzieję, że w glinianym stworku da się rozpoznać... Szczerbatka :)


Lepiłam go po 2-3 godziny w czasie dwóch zajęć pod rząd, które odbywają się tylko raz w tygodniu! Problem polegał na tym, że połowa rzeźby mogła wyschnąć po pierwszych z nich, a wtedy dolepienie reszty byłoby już niemożliwe. Na szczęście po pierwszym etapie zabezpieczyłam glinę na tyle dobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie.
Dodatkowym problemem jest to, że przy takich gabarytach rzeźby musi być ona pusta w środku, bo inaczej zniszczy się w piecu!

 



Nie mogłam się oprzeć użycia tego efektu :)

Nie da się ukryć, że jestem prawdziwą fanką filmów o Czkawce i Szczerbatku. 
Wspaniała historia o przyjaźni, świetna animacja i boska muzyka przy której zapominam o Bożym świecie (nawet teraz się rozmarzyłam)... czego chcieć więcej?!

I jeszcze te oczka:

Zajrzyjcie też tu:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz