poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Paleta po mojemu

Moje krótkie wakacje dobiegły końca (dopiero co wróciłam z gór, a już za nimi tęsknię), ale już się cieszę na kolejny wyjazd :) Póki co myślę, że najwyższa pora pochwalić się moją paletą, a raczej obrazem na palecie. Dzieło czekało na to dość długo, bo nie mogłam zdecydować się co właściwie chcę namalować i co o tym napisać?! Wiedziałam tylko, że akurat tej palety nie użyję zgodnie z jej pierwotnym przeznaczeniem... Po długich poszukiwaniach inspiracji mój wybór padł na łąkę z makami i rumiankami.


Oto efekt końcowy: 


Ale po kolei...




Poza zdjęciami, które tu widzicie był jeszcze szkic (zrobiony ołówkiem bezpośrednio na drewnie), którego nie uwieczniłam, bo: po pierwsze był nieudany (kwiaty były trochę za małe), a po drugie (jeśli mam być szczera) po zamalowaniu go nie do końca pamiętałam jak wyglądał :) Myślę jednak, że całe to moje zakręcenie przy pracy wyszło tym razem na dobre ;)


Zajrzyjcie też tu:






wtorek, 14 kwietnia 2015

Pisanki w biedronki

Co prawda jest już po świętach, ale dekoracje jeszcze w domu mam. Niedługo trzeba będzie je pozbierać, ale póki co, jeszcze cieszą oczy :) Szczerze pisząc, w czasie świąt nie miałam specjalnie czasu do opublikowania ich, więc tym bardziej muszę to nadrobić.


Pisanki zrobiłam na wydmuszkach, do których specjalnie poszukiwałam białych jajek (nie trzeba wtedy dodatkowo używać podkładu). Ja i tak musiałam miejscami je podmalować, bo na kupnych jajkach były oczywiście pieczątki. Jakby tego było mało, miały wściekle różowy kolor. Do ich zatuszowania potrzebowałam aż 3 warstw białej farby!
Same biedronki wycięłam z serwetek i nakleiłam po  dwie, trzy na każdej z wydmuszek. Na zakończenie tradycyjnie wszystko polakierowałam i znalazłam jakieś pasujące tło - jajka były gotowe do  dekoracji i prezentacji.



 

Zajrzyjcie też czasem tu:





czwartek, 2 kwietnia 2015

Jajko niespodzianka

Co roku przy okazji świąt wysyłam do mojej koleżanki z Niemiec paczkę z upominkami dla niej  i całej jej rodziny. To już taka nasza tradycja. W tym roku postanowiłam zaszaleć i zrobiłam dla nich jajko niespodziankę w rozmiarze XXL :)


Na pomysł takiego prezentu wpadła  moja mama. Na początku wybrałam serwetki i podmalowałam styropian. Jajko musiałam malować aż trzy razy, bo kolory wychodziły mi zbyt zimne! W końcu jednak zdecydowałam się na tło niejednolite. W przerwach między tymi operacjami wystarczyło wyciąć odpowiednie motywy (i obejrzeć film, tak przy okazji).

Ale po kolei...
 

Na sam koniec wystarczyło włożyć do środka tytułową niespodziankę, czyli coś słodkiego, potem całość zapakować, wysłać i już! Mam tylko nadzieję, że prezent się spodoba.

Zajrzyjcie też tu: