Moje krótkie wakacje dobiegły końca (dopiero co wróciłam z gór, a już za nimi tęsknię), ale już się cieszę na kolejny wyjazd :) Póki co myślę, że najwyższa pora pochwalić się moją paletą, a raczej obrazem na palecie. Dzieło czekało na to dość długo, bo nie mogłam zdecydować się co właściwie chcę namalować i co o tym napisać?! Wiedziałam tylko, że akurat tej palety nie użyję zgodnie z jej pierwotnym przeznaczeniem... Po długich poszukiwaniach inspiracji mój wybór padł na łąkę z makami i rumiankami.
Oto efekt końcowy:
Ale po kolei...
Poza zdjęciami, które tu widzicie był jeszcze szkic (zrobiony ołówkiem bezpośrednio na drewnie), którego nie uwieczniłam, bo: po pierwsze był nieudany (kwiaty były trochę za małe), a po drugie (jeśli mam być szczera) po zamalowaniu go nie do końca pamiętałam jak wyglądał :) Myślę jednak, że całe to moje zakręcenie przy pracy wyszło tym razem na dobre ;)
Zajrzyjcie też tu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz